KORESPONDAŻ - neologizm utworzony specjalnie na potrzeby tej wystawy.
Wywodzi się z maniery jakiej używał Jiří Kolář na określenie swoich technik kolażu (nie dajmy się zwieść, podobne brzmienia Kolář i kolaż są zupełnie przypadkowe).
Historia to gotowy scenariusz filmowy - "Czeski artysta spotyka francuska studentkę w Paryżu" - ale nie jest to historia jak z Woody Allena. Zapraszam na stronę Galerii Miejskiej, gdzie rzecz opisana jest szczegółowo.
Przedmiotem wystawy jest efekt swojego rodzaju intelektualnej, ale na pewno także emocjonalnej gry podjętej przez dojrzałego mężczyznę, genialnego samouka, głęboko doświadczonego przez życie (w tym eufemizmie mieszczą się także represje komunistycznej Czechosłowacji), światowej sławy artysty Jiříego Kolářa i studiującej dziennikarstwo młodej Francuski Béatrice Bizot.Coś musiało zaiskrzyć - spotkanie zakończyło się pisemną umową zobowiązującej strony do rocznej, codziennej korespondencji. Umowa została dotrzymana. Béatrice pisała listy - Jiří odpowiadał we właściwy sobie sposób - tworzył kolaże.
Na wystawie mamy około czterystu jego prac, w "listowym" formacie, wykonanych różnorodnymi odmianami techniki kolażu, w tym wielu opracowanymi przez samego autora. W różnorodnej stylistyce, nastroju; figuratywne lub abstrakcyjne, futurystyczne, surrealistyczne czy wręcz naturalistyczne (no, może lekko się zagalopowałem...). Można przypuszczać, że mniej lub bardziej inspirowane kolejnym listem. Kolekcję uzupełniają listy Béatrice i jej późniejsze rzeźby.
Wystawa Korespondaż zorganizowana została przez Galerię Miejską we Wrocławiu przy współpracy Galerii Narodowej w Pradze. Gościnnie prezentowana w Muzeum Architektury we Wrocławiu.
Fotoreportaż z wernisażu
Béatrice Bizot |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz