Wbrew pozorom, wypady rowerowe nie muszą sprzyjać fotografowaniu. Jeśli chcemy zrobić tych trochę kilometrów, w dobrym tempie, to nie będziemy co chwilę stawać, bo ciekawy temat... Oczywiście, co innego, gdy zakładamy, że celem jest fotografia, a nie kilometry. Ja staram się pogodzić te oba cele.
Jednym razem wezmę Pentaksa, i często żałuję, bo dźwigam a nic ciekawego nie ma. Innym razem nie wezmę, i żałuję, bo akurat były atrakcyjne tematy. Ale zawsze jest przecież smartfon...
Tym razem kilka ujęć z trasy (Wrocław) - północ, północny wschód. Peregrynacje po stronie Odry, na którą się dotychczas nie zapuszczałem. Plan trasy wg. Google, punkt docelowy niezbyt odległy, bo to pierwszy raz. Nie rozwodząc się, plan niezbyt udany, bo sporo starych, poniemieckich dróg wiejskich z kocimi łbami. Za to powrót, po prostu wzdłuż Odry, piękne odcinki leśne, ścieżki w niezłym stanie. No i coś czasami przyciągnęło oko (smartfon).