Tym razem połączenie jajecznicy soczewkowej (spójrzcie na zdjęcie z kiełbasą) i pomidorowej. Do tego masło zamiast oleju. Cóż, jak zwykle robimy z tego co mamy, kierując się rozsądkiem, ale bardziej smakiem...
Najpierw na maśle (zostało trochę niezjedzonego i już nie jest "pierwszej świeżości", ale do smażenia świetnie się nadaje) podsmażamy kiełbasę, aż się zarumieni - przy okazji wygina się jak soczewka - następnie dodajemy pomidory i dusimy pod przykryciem aż się rozpadną. Ja do przykrywania używam papieru do pieczenia, co oszczędza mi mycia pokrywki, wiadomo, facet to leń...
Pozostaje wbicie jajek, doprawiamy do smaku i mieszamy aż się białko zetnie. Może nie wygląda jak danie molekularne, ale smakuje niezgorzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz