14 lutego we wrocławskiej Galerii Sztuki Współczesnej DNA odbył się wernisaż wystawy „Tęcza” Violi Tycz.
Za anonsem na Facebooku (https://www.facebook.com/events/1582265828683886/?ref=73&source=1):
Viola Tycz jest absolwentką wrocławskiej ASP Wrocław, stypendystką Fundacji Joana Miro (Hiszpania), laureatką IV edycji programu stypendialnego Młoda Polska MKiDN i stypendystką MKiDN. Uczestniczyła w wielu wystawach indywidualnych i grupowych podczas najważniejszych prezentacji grafiki współczesnej.
Jest artystką multimedialną - uprawia grafikę warsztatową, malarstwo, wideo, instalację. Jej prace znajdują się w kolekcjach m.in. Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum Narodowego w Krakowie, Dolnośląskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Międzynarodowego Triennale Grafiki w Krakowie oraz kolekcjach prywatnych .Prowadzi Pracownię/Galerię Violi Tycz, która działa m.in. w ramach Funduszu Unii Europejskiej.W 2014 roku dwa obrazy artystki pojawiły się na aukcji w Domu Aukcyjnym Christie's w Londynie.
"Pop-kulturowe tematy moich obrazów, ich świadomy wybór, to próba zbliżenia się do deus loci, deus tempori XXI wieku.Wszechobecne epatowanie nagością, erotyką to współczesna estetyka, którą pragnę zatrzymać na obrazach. " - komentuje swoją twórczość artystka.
Prace Violi Tycz dążą do minimalizmu zarówno kolorystycznego, jak i formalnego. Zbliżają się do estetyki sterylnych, współczesnych form architektury. Malarka unika światłocieni, fakturowania, dekoru, zostawiając tylko czyste plamy szarości i jeden akcent koloru."
Mi te prace kojarzą się z plakatową stylistyką popartu. Postaci dominują płótno, są ciasno skadrowane, twarze przycięte. Kreska bardzo wyrazista, minimalistycznym obrysem buduje całe postaci, portrety... Świetny przykład, jak skromnymi środkami można pokazać tak wiele (pokazać oznacza tutaj coś znacznie więcej niż to co widzimy - oznacza to wszystko o co owe obrazy uzupełnia nasza imaginacja, wrażliwość plastyczna), używając kreski, płaskiego wypełnienia, zredukowanej do szarości skali kolorów - z akcentami barwnymi jedynie, wbrew temu co sugerować może tytuł wystawy.
Nie można tutaj pominąć kwestii warsztatu (są tacy, którzy uważają, że warsztat, podobnie jak pieniądze, w "prawdziwej" sztuce nie grają roli, ale to romantyczny i naiwny pogląd...), który u artystki jest wyśmienity. I nie jest tak tylko za sprawą talentu, ale, jak przyznała w rozmowie autorka, kwestie warsztatowe są dla niej bardzo ważne, dobry warsztat to pozycja wyjściowa dla dobrej sztuki.
Świetne malarstwo, mimo pozoru "chłodu" nasycone emocjami, poruszające...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz