25 ROCZNICA UPADKU MURU BERLIŃSKIEGO
To dziwne, ale zarazem, dla naszego klimatu (mam na myśli Polskę) charakterystyczne - o tym wydarzeniu wspomina się u nas niewiele. Portale opinii fascynują się złamaną szczęką Adamka, trochę "aferą Hoffmana", o upadku muru gdzieś w drugim rzucie.Często przeciwstawiamy temu wydarzeniu nasze zwycięstwo Solidarności, na ogół powodowani zazdrością i poczuciem niedowartościowania; wydaje nam się, ze znaczenie obalenia muru jest wyolbrzymiane przez świat i odbiera nam zasługi obalenia komunizmu w Europie... Chyba to nie jest takie proste, nasze zasługi swą niepodważalne, ale to nie my SAMI obaliliśmy ów zbrodniczy ustrój. To kulminacja procesów, mniej lub bardziej dramatycznych, obejmujących całą Europę, a ostatnim momencie także Rosję sowiecką.
Tak wiec przy całej uzasadnionej dumie, wykażmy także trochę skromności i zrozumienia historycznego. "Wszystko jest procesem"!
Do muru berlińskiego, a dalej idąc - do Berlina Zachodniego - mas stosunek osobisty. W latach osiemdziesiątych jeździłem tam wielokrotnie podreperować marną kondycję materialną. Wprawdzie z pracą w Polsce w tym czasie nie było najgorzej, ale w moim zawodzie (fizyka) oferty były marne, a zarobki raczej wegetacyjne.
Berlin był i jest miastem fascynującym, choć nie wolnym od kontrowersji. Podział miasta i wydzielenie Berlina Zachodniego, dziwnego tworu o statucie państwa, ale pod (życzliwą) okupacją aliantów (USA, Wielka Brytania i Francja), zaopatrywanego prawie we wszystko z terenu RFN, i wreszcie otoczonego murem. W rzeczywistości mur stał tylko w części zurbanizowanej. Od strony zachodniej, gdzie granica przebiegała przez pola i wsie, ustawiono podwójny płot z siatki z "pasami śmierci". To uczyniło Berlin Zachodni jeszcze bardziej, w paradoksalny sposób fascynującym...
Dla przypomnienia trochę zdjęć z tamtego okresu.
Znakomity komentarz (warto tu zajrzeć aby to przeczytać i zrozumieć....)ale też ciekawe zdjecia i to świata który gdzies odszedł.Ta moda , polityka , Możemy do tego gdzieś dopiąć sobie problemy młodzieży z dworca zoo czy spacery po Glienicker Brücke..Ale 100 % to był taki Berlin jak na fotografii.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wojtku. Racze jesteś wśród nielicznych, którzy "czują" klimat West Berlin... Nawet spotykani tam Polacy pracujący na czarno na ogół nie czuli, w jak absurdalnym, a jednocześnie przewrotnie magicznym świecie się znaleźli. Z drugiej strony, z absurdalnego, choć nie koniecznie magicznego, świata do Berlina przyjeżdżali...
Usuń