Cóż to mamy w zamrażarce? Może łososia, kiedyś kupionego w całości i zamrożonego po dwa dzwonka, taka porcja obiadowa? OK, to do dzieła. Można by po prostu usmażyć i zjeść np. z ziemniakami, ale to dosyć banalne (choć przecież smaczne).
To może kolejna wariacja ryby i warzyw:
Papryka, cebula, marchewka, seler, pokrojone w "kostkę brukową". Dla zaostrzenia smaku ząbek czosnku i trochę imbiru. Na dno naczynia żaroodpornego wlewamy oliwę, wrzucamy warzywa a na wierzchu odmrożony i umyty łosoś. Solimy i pieprzymy, ale ostrożnie aby nie przesadzić. Na wierzch trochę oliwy, przykrywamy i do piekarnika na 200 stopni. Po jakiś 15 minutach gotujemy ryż.
Pół szklanki ryżu płuczemy i gotujemy w lekko osolonej wodzie aż zmięknie.
Zarówno ryba jak i ryż będą gotowe w tym samym czasie (mniej więcej). Ryż wykładamy na talerze, na wierzchu układamy jarzyny z rybą. Usuwamy kręgosłup i siadamy do posiłku.
A potem, niestety, zmywanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz