W kwietniu 2014 spędziłem 10 dni w Japonii, na głównej wyspie -
Honsiu.
Początek i koniec wyprawy to Tokio, po drodze Utsunomiya, Nikko, Kyoto, Osaka i Hiroshima. W sumie prawie dwa tysiące kilometrów, różnymi środkami lokomocji - autokarem, samolotem, koleją ekspresową Shinkansen (do 300km/h) i wreszcie zwykłą koleją i promem.
Będąc w Hiroszimie odwiedziliśmy jedną z atrakcji turystycznych - wyspę Miyajima. Miyajima, czyli "wyspa świątyń", to jeden z "japońskich trzech pejzaży". Znajduje się na niej chram Itsukushima oraz brama Torii postawiona w morzu. Ciekawe miejsce nie tylko widokowo, ale także ze względu na oswojone (prawie) daniele, natrętnie dopominające się jedzenia i bezceremonialnie kradnące wszystko co jest w ich zasięgu i wydaje się być spożywcze - czyli także papiery czy drobne tekstylia...
Są tutaj także farmy ostryg, które można na miejscu skosztować za niewielkie pieniądze.
ciekawa podróz :-)
OdpowiedzUsuńpodróż życia :-)
OdpowiedzUsuń