Do tej pory odbywał się na terenie leśnickiego Zamku, w tym roku na Stadionie Miejskim. To wzbudziło u mnie obawy o atmosferę festiwalu - tereny wokół Zamku jak i sam Zamek stwarzały specyficzny nastrój klasycznego jarmarku. Z drugiej strony pamiętam rok gdy mocno padało, i wszyscy brodzili po łydki w błocie. Muszę przyznać, że choć atmosfera stadionu daleka jest od ludowego jarmarku, impreza odnalazła się w tym miejscu. Przede wszystkim dużo więcej miejsca, zarówno na trawiastych błoniach jak i na tarasie. Pozwoliło to rozwinąć skrzydła - było dużo atrakcji dla dzieci i dla dorosłych. Nie tylko piwo ale i mała - rzemieślnicza gastronomia, wyroby rękodzielnicze i scena muzyczna.
Jednym słowem, warto było odwiedzić (i wypić ze dwa - trzy piwa o lokalnym charakterze).
Na takich tematach autofokus głupieje...
ac
Niezła kapela Reggae z Andrychowa (pozdrawiamy!)
Zaczyna padać...
Im deszcz nie straszny
Zasięg festiwalu wykraczał poza stadion
I ciekawostka na zakończenie
Pogoda zrobiła swoje ,tłumy pojawiały sie sinusoidalnie .
OdpowiedzUsuńNajładniejsze te kaczuszki kończące piwne smaczki...
OdpowiedzUsuń