Spis Treści

wtorek, 23 lutego 2016

Trzy dni w Wietnamie - Hanoi cd.

Pierwsza rzecz, jaka rzuca się w oczy - to ruch uliczny. Masa samochodów, nie żadne rzęchy jak na Kubie, ale porządne, nowe auta, głównie japońskie i koreańskie, dużo SUV-ów, masa skuterów. Ruch szaleńczy, teoretycznie lewostronny, ale w praktyce każdy jeździ jak chce. Skutery stadami, bo w grupie raźniej... Generalnie ruch bardzo duży, ciągły strumień aut i jednośladów.
Zasada jest taka, że pierwszeństwo ma większy, pieszy jest na szarym końcu. Z drugiej strony jeśli ma się odrobinę determinacji - udaje się wymusić pierwszeństwo. Ważne, aby nie pokazać wahania, po kilku niepewnych próbach przejścia przez ulicę nabrałem odwagi i przechodziłem kiedy i gdzie chciałem. No prawie, uważając na czubki palców u nóg, aby ktoś po nich nie przejechał.
Transport publiczny w Hanoi to autobusy - przystanki nie są zbyt wyraźnie oznaczone, być może częściowo są zwyczajowe. Taksówek masa - są bardzo popularne i stosunkowo tanie; można łapać na ulicy lub poprosić w hotelu, wtedy często pojedziemy porządnym Mercedesem lub innym wozem tej klasy.
Nie tylko przechodzenie przez ulicę jest problemem - także chodzenie wzdłuż. Chodniki są zastawione parkującymi samochodami, skuterami i rowerami oraz ulicznym biznesem (różne street-foody, warsztaciki, usługi, sklepiki). Miasto tętni uliczną gospodarką, praktycznie każdy dom ma na parterze jakiś biznesik.
Żyje się na ulicy do późnej nocy, a wieczorem ruch trochę ustaje.
































































1 komentarz:

  1. Andrzej - świetne zdjęcia reportażowe street foto, pokazujące wielowarstwowo charakter ulicy, ludzi w ciekawych ujęciach. Dobrze obserwujesz i wynajdujesz smaczki, momenty sytuacyjne. Ogląda się z ciekawością...

    OdpowiedzUsuń