Spis Treści

niedziela, 7 lipca 2013

Aga Magerle & Jędrzej Stelmaszek - Łotry i dziewica


Wernisaż fotografii: 6 lipca 2013, godz.19. Galeria Sztuki Aktualnej - Wójcik & Stępniak. Wrocław, ul. Jatki 12-13.

Aga Magerle, wrocławska modelka i projektantka wraz z fotografem Jędrzejem Stelmaszkiem zrealizowali śmiały projekt - Agnieszka zaprosiła znanych wrocławskich wagabundów kultury do wspólnej sesji fotograficznej. Przyznała, w rozmowie na wernisażu, że miała trochę tremy, co nie powinno dziwić, jeśli zobaczymy z jakimi Łotrami miała owa Dziewica do czynienia...
Jednak obawy okazały się zbędne - zaproszeni podjęli wyzwanie i w kilka dni powstała ta fascynująca kolekcja. Do łotrów należała propozycja aranżacji, co w efekcie dało prace zróżnicowane, w jakiś sposób oddające charakter, zmysł plastyczny i stosunek do kobiet naszych bohaterów. Gdzieś w tle snuje się powiew erotyki - ale nie jest on nachalny, czasami silniejszy, czasami ledwie wyczuwalny - zawdzięczamy to obecności Agi na zdjęciach, nieuniknionej relacji pierwiastków żeńskich i męskich. 

Ilość zgromadzonych gości, wśród których pewnie znaleźli byśmy znacznie więcej - niż na fotogramach - łotrów i dziewic... no co do tego drugiego głowy nie dam, dowodzi, że mamy do czynienia z ważnym wydarzeniem kulturalnym, a to, że połowa zgromadzonych dobrze się zna pokazuje, że istnieje coś takiego jak środowisko twórców we Wrocławiu, coś, co wydawałoby się, po przemianie ustrojowej - zniknęło (wraz z takimi instytucjami jak dawny Klub Dziennikarza czy Klub Związków Twórczych...).

Zgodnie z dobrą tradycją wernisażową, otwarcie nastąpiło z lekkim opóźnieniem, honory gospodarza pełnił Paweł Stępniak i z trudem dał sobie odebrać głos na rzecz Agi Magerle, która też coś powiedzieć chciała...

 Wejście autorów zaaranżowane lekko prowokacyjnie - na szczęście żadne oskarżenia o obrazę uczuć religijnych nie padły



Wernisaże u  Wójcika i Stępniaka cechują się swobodną atmosferą











Łotr i Dziewica... kto by pomyślał





 Znany wrocławski fotografik i dziennikarz z łotrzykowskim uśmiechem na ustach


Widzicie to co ja?


Barwnie...


























Poczęstunek składał się z sushi...



oraz dla bardziej wyrafinowanych z bigosu (właśnie się skończył) i pasztetu

















 Po oglądnięciu prac towarzystwo przeniosło się do Tapas Bar na afterparty



Pora do domu

2 komentarze: