Spis Treści

wtorek, 26 marca 2013

Vilnius trip part V - the third and final day

1 lutego 2013 r., o godz.17,oo odbył się w
GALERII DOMU KULTURY POLSKIEJ
w WILNIE - LITWA,UL. NAUGARDUKO 76
wernisaż wystawy zbiorowej członków Stowarzyszenia "65 LAT DOLNOŚLĄSKIEGO STOWARZYSZENIA ARTYSTÓW FOTOGRAFIKÓW i TWÓRCÓW AUDIOWIZUALNYCH - FOTOGRAFIA ARTYSTYCZNA 1947 - 2012".

Trzeciego dnia wizyty w Wilnie odwiedził na w hotelu wileński fotografik Jerzy Karpowicz. To autor albumów dokumentujących krajobraz, zabytki, miejsca historyczne i kulturę ziemi wileńskiej. Fotografuje średnioformatowymi aparatami analogowymi. Barwna postać, doskonały gawędziarz. Przy herbacie oglądaliśmy świetne albumy, rozmawialiśmy o fotografii i skomplikowanej historii tej krainy.




 

Następnie odwiedziliśmy pracownię plastyczną malarza Roberta Bluja, gdzie malarz prowadzi zajęcia plastyczne z dziećmi. Jak o nim mówią - "malarz figuratywny", co z początku nie wiele mi mówiło, ale zrozumiałem, że to formuła, za którą kryją się ciekawe i bezpruderyjne akty, co, być może, w tym stosunkowo konserwatywnym środowisku zostało ubrane w lepiej i bardziej abstrakcyjnie brzmiące określenie. Oczywiście artysta tworzy nie tylko akty - mamy martwe natury, pejzaże miejskie... W chłodnej stylistyce, jakby beznamiętne, zastygłe, niedopowiedziane - oczekujące, że to widz owo niedopowiedziane - dopowie.
 











I ostanie spotkanie przed wyjazdem - Michał Runiewicz, polski biznesmen, właściciel hoteli w Wilnie zabrał nas na wycieczkę w strony rodzinne Józefa Piłsudskiego. Runiewicz prowadzi pod Wilnem, niedaleko od kościółka, w którym chrzczono Piłsudskiego, ośrodek rehabilitacyjny. W tym ośrodku - zimą nieczynnym - urządził małe muzeum, a raczej izbę pamięci, gdzie gromadzi pamiątki związane z Piłsudskim.



Kościół św. Kazimierza, wprawdzie objęty ochrona konserwatorską, jest mocno zaniedbany i boryka się z problemami finansowymi. 
 








Znany wrocławski fotografik i dziennikarz dokonuje wpisu w księdze pamiątkowej.








Po zwiedzaniu kościoła, w niedalekim sąsiedztwie, odwiedziliśmy Zułów, rodzinną wieś Piłsudskiego. Znajduje się tutaj Dąb Piłsudskiego posadzony 10 października 1937 roku przez prezydenta Ignacego Mościckiego i marszałkową Aleksandrę Piłsudską.




Związek Polaków na Litwie wykupił działkę wokół dębu, częściowo już ją uporządkował i zainicjował tworzenie Alei Pamięci Narodowej. "Zakłada się, że w przyszłości aleja będzie miała około 300 metrów długości, będą przy niej rosły dęby upamiętniające ważne osoby i wydarzenia w historii narodu polskiego. Rośnie tu już 12 dębów upamiętniających m.in. ofiary zbrodni katyńskiej oraz katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, a także dąb poświęcony pamięci papieża Jana Pawła II."[http://dzieje.pl]




Zobaczyliśmy także pozostałości po  nie istniejącej już stacji i linii kolejowej związanej z Piłsudskim. Jak widać na zdjęciach, po linii pozostała przecinka w lesie, a stacyjka jest teraz domem mieszkalnym. Warto zwrócić uwagę, że standard życia na wsi odbiega od tego, co znamy z Polski. Ludziom na pewno żyje się trudniej, są za to bliżej przyrody, bardziej z nią związani. Niestety nie udało nam się porozmawiać z tutejszymi mieszkańcami...



ślady po trasie kolejowej




Przed powrotem do Wrocławia spożyliśmy z naszym gospodarzem Michałem Runiewiczem solidny posiłek. i była to ostatnia przyjemność tego dnia - zaczął padać obfity śnieg, warunki jazdy były fatalne, może nawet gorsze niż podczas przyjazdu do Wilna. W końcu jednak dojechaliśmy i pamiętać będziemy gościnność tamtejszych Polaków, piękno Wilna a nie trudne warunki drogowe.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz